obrazek

niedziela, 23 listopada 2014

Coraz bliżej święta






W mojej głowie ciągle słychać reklamę tego napoju co to wiecie... to jest to.



Żeby się w końcu od niej odczepić zabrałam się za robótki świąteczne.

Na początek poszły świece, bo wymagają najmniej wysiłku. Dla świętego spokoju sumienia zafundowałam sobie medium do świec, żeby porównać efekt z tym klejem, którym robiłam poprzednio. No i w zasadzie wszystko jedno - i z tym i z tamtym jest równo łatwo a ceny są podobne. Teraz muszę sprawdzić czy klej do świec nadaje się też do czegoś innego bo może to działa też w obie strony. Jeżeli nie - to będę miała zapas na kilka lat.

Potem sprawdziłam zapas styropianowych bombek i znalazłam zapomnianą gwiazdkę.




Do zwykłego decoupagu dodałam  zdobienia pastą strukturalną i brokat i wyszło co wyszło.




To przestrzenne serduszko jest jedną z moich pierwszych prac. Może nie jest zbyt piękne ale czuję do niego wielki sentyment. W środku jest pomalowane na złoto i uzupełnione pastą a aniołek sobie dynda swobodnie na złotym sznureczku. Łączenie połówek przykryłam szyfonową wstążeczką i kwiatkami z brokatem.

Teraz mieszkanie mi się świeci. I nie mówię tu o porządkach, tylko o brokacie. Ozdoby bożonarodzeniowe mają to do siebie, że mają błyszczeć i już. Posypywanie brokatem najlepiej przeprowadzać nad kartką papieru albo gazetą, wtedy to co zleci można zsypać z powrotem do pojemniczka. Ja sobie przygotowałam pudełko po kremie i wszelkie resztki zsypuję razem, dzięki czemu mam dodatkowy efekt kolorystyczny.

Buszując w internecie znalazłam fantastyczny pomysł na niebanalny prezent pod choinkę - butelkę szampana.
Ale nie taką zwyczajną tylko odpowiednio pomalowaną. Akurat kupiłam odpowiednie serwetki, które aż prosiły o użycie. W ogóle to kręćka dostaję w sklepach, bo ciągle wypatruję wszystkiego co mi się przyda do moich prac, a trzeba przyznać, że jest tego zatrzęsienie.

Kupiłam jakieś musujące wino, nie patrząc specjalnie na gatunek, bo do próbnego malowania nie chciało mi się wysilać. No i gnana niecierpliwością zabrałam się do roboty. Muszę przyznać, że efekt mi się podoba.









Jak widać - przód butelki jest ozdobiony decoupagiem. Widoczek wzmocniłam farbami akrylowymi, podmalowując niektóre elementy. Górę i dół butelki pokryłam pastą strukturalną, imitującą śnieg i posypałam perłowym brokatem. Tył butelki jest zakryty w całości gładką pastą i posypany brokatem złotym.
Trochę też pomalowałam szyjkę, uważając, żeby nie uszkodzić tego języczka do odpowiedniego otwierania szampana. Najczęściej jest on pod paskiem akcyzy, który odkleiłam bo strasznie szpecił całość.
Na szyjce zawiesiłam jeszcze świąteczne ozdóbki na białym bawełnianym sznurku.

A na koniec pochwalę się " kompletem różanym", którego nie mogłam jakoś skończyć w odpowiednim czasie, czyli na urodziny Irenki, bo ciągle mi czegoś brakowało. Jak miałam mydełko i świecę to nie miałam odpowiedniego pojemniczka. Jak już znalazłam słoiczek, to nie miałam pomysłu na jego wykończenie. A potem ciągle zapominałam o kupieniu soli kąpielowej. Skleroza totalna.



.
Wyszło całkiem, całkiem... Dla dopełnienia całości do pojemniczka wsypałam oczywiście różaną sól kąpielową.
No  normalnie - tylko zrobić sobie w łazience malutkie spa.

A jutro idę do sklepu po kilka butelek fajnego szampana i do roboty!!

4 komentarze:

  1. WSPANIAŁE PRACE.

    OdpowiedzUsuń
  2. śliczne ! Komplecik różany super.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo! Zakładka :)) Fajnie wiedzieć, że się ma stałych czytelników. Serdecznie dziękuję za komentarz.

      Usuń