obrazek

poniedziałek, 22 grudnia 2014

Ciągle bombkowo





U mnie bombki jak w tym starym skeczu - od A do N.

Niby wszystko już zrobione, niby brak pomysłów a ciągnie człowieka do roboty jak kota do śmietanki. Butelki z zaprzęgiem sobie poszły, ale tak mi się spodobała ta serwetka, że zrobiłam sobie bombkę. Ale tak połowicznie - drugą połówkę pomaziałam pastą, brokatem i pokropkowałam perłą w płynie.

No tak - pojechałam po łebkach, ale co mi tam.




Turlały mi się te styropiany po mieszkaniu i dosłownie prosiły się o zużycie, więc wieczorami, w czasie oglądania telewizji ( ciągle powtórki) zabawiłam się w świstaka. Wzięłam wstążki i zabrałam się za zawijanie.















Trochę tego jest, tylko zdjęcia coś mi nie wyszły. Za oknami ciemno, chmurno i światło nie za bardzo do robienia zdjęć a lampa błyskowa zmienia mi kolory. Zresztą fotograf ze mnie taki jak z koziego ogona waltornia, więc nie się co dziwić.

W końcu odczepiłam się od bombek i zaczęłam ostatecznie sprzątać mieszkanie ale nie wytrzymałam - zrobiłam sobie jeszcze takiego cosia:



No i na tym koniec robótek. Teraz mieszkanie już świeci porządkiem a nie tylko brokatem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz