Najważniejsze zdjęcie z Krakowa!!
Tak - nie mylicie się. W tym tramwaju jedzie sobie Papież Franciszek na Błonia.
Ludzie! Ależ wrażenia!
Skomplikowanym zrządzeniem losu znalazłam się w Krakowie w czasie trwania ŚDM. I to na całe 10 dni. Opisywanie wrażeń, widoków, ludzi i atmosfery zajęło by straszną ilość czasu i papieru a i tak nie udało by mi się wszystkiego zmieścić. Tego po prostu nie da się opowiedzieć. Normalnie nie potrafię - takich emocji dawno już nie doświadczyłam. Takiego Krakowa jeszcze nie widziałam - przepełnionego, głośnego i zarazem kolorowego, radosnego i pełnego życzliwości. Młodzież jest super!
A w tym wszystkim, w tej zwariowanej atmosferze, nieziemskim tłoku i hałasie w językach z różnych stron świata, czuło się cały czas spokój, radość i nadzieję. Taki jest właśnie Papież Franciszek. Dobrze, że Go mamy.
To tylko namiastka tego co się działo w całym Krakowie. Było cudownie. Oczywiście znalazłam czas, żeby poszwędać się po ulicach, których nie ma w programie wycieczek. Mogłam bez pośpiechu, leniwie pospacerować i delektować się pięknem zabytków, urokiem uliczek i zaułków.
A wieczorem - bajeczka.
A! Dokonałam odkrycia, że gospodarzem Barbakanu jest kot. Mieszka w podziemiach a w czasie pięknej pogody wyleguje się w fosie.
Za całą tę przygodę serdecznie dziękuję Mirandzie. Wtajemniczeni wiedzą.
Niesamowitą radość sprawia mi wiedza, że moje nie do końca fortunne zrządzenie losu zaowocowało takim zachwytem u Pani <3 Bardzo się cieszę, że Kraków sprawił się jako gospodarz, a ludzie - z całego świata przecież - nie zawiedli.
OdpowiedzUsuńI oczywiście zapraszam też w mniej szalonych porach ;)
Oj!. Na pewno dam się zaprosić. W końcu mam tam przyszywanego kota. :)
Usuń