obrazek

niedziela, 26 czerwca 2016

Wakacje





Tak wyglądała kalina w Skrzyszowie w sierpniu ubiegłego roku. Jadę zbadać jak się rozrosła.


Matko jedyna! W końcu się doczekałam wyjazdu na wakacje. Stęskniłam się za Anielką, Skrzyszowem i świętym spokojem wśród cudownych przyjaciół na wsi. Upał w mieście jest nie do wytrzymania i już nie mogę się doczekać cienia jabłonki, jedzonka prosto z krzaka, leniuchowania i ploteczek. Nie mam pojęcia czy będziemy robić jakieś przetwory ale mam dziką ochotę na jagody i różne kwiatki w cukrze.

Właśnie zaczęły kwitnąć lipy, więc chciałabym sobie utrzeć trochę lipowych kwiatuszków z cukrem. Przypomnę jak się robi taki specjał.

Dowolną ilość przebranych kwiatów lipy, róży, lawendy,czarnego bzu albo jeszcze czegoś tam innego trzeba utrzeć w misce, albo jak kto ma to w makutrze lub moździerzu. Kiedy puszczą porządnie sok jeszcze chwile ucieramy a potem masę należy rozłożyć cienką warstwą na papierze do pieczenia albo na płaskim talerzu. Zostawiamy do całkowitego wyschnięcia i przesypujemy sobie do słoika albo innego szczelnego naczynia. W ten sposób mamy smakowy cukier, który służy do wzbogacania potraw przez resztę roku. W taki sam sposób traktuję liście mięty.





Mam też zamiar zaczaić się w końcu na dziewannę, żeby spróbować zrobić miodek.
Ale i tak największą przygodą będą doświadczenia z ogórecznikiem. Wiosna kupiłam nasiona, wręczyłam Anielce, która ziółko ładnie zasiała i właśnie zaczynają być widoczne efekty tegoż przedsięwzięcia. To znaczy - wyrosło, kwitnie i czeka na zebranie i gotowanie.





To jeszcze nie jest ten nasz ale właśnie tak wygląda. Ładne ziółko prawda?

Tuż przed wyjazdem zrobiłam parę prac, w tym oczywiście prezenciki dla przyjaciółek ze Skrzyszowa, ale nie wszystko zdążyłam sfotografować. Zrobię to na miejscu i pokażę po powrocie.
Machnęłam tylko trzy opaski dla śliczniutkiej Sarenki.









 Dwie są trykotowe, wiec myślę, że nie będzie kłopotu z noszeniem. Do koronkowej doszyłam dość spory kawałek rzepa i w ten sposób będzie można jakoś łatwiej dopasować sztywny materiał do główki malutkiej dziewczynki.

A od jutra -  hajda w przyrodę!!
Miłych wakacji!



2 komentarze:

  1. W imieniu Sarenki pięknie dziękuję. Opaski są śliczne! Postaram się niedługo podesłać fotkę jak któraś będzie w użyciu małej modnisi ;)

    OdpowiedzUsuń