obrazek

niedziela, 20 listopada 2016

Szyszunie.





Te szyszki przyjechały ze Skrzyszowa. Takie giganty rosną u Anielki. Gwiazdka ma rozpiętość ok. 45 cm. Szkoda, że nie położyłam czegoś do porównania.





Widzę, że od jakiegoś czasu największą popularnością cieszy się wpis pt. Wybielanie, traktujący o preparowaniu szyszek. Bardzo mnie to cieszy. Bardzo lubię wykorzystywać te owoce ( a może kwiaty?) do stroików. Są też bardzo wdzięcznym materiałem do tworzenia lalek, skrzatów lub zwierzątek. Świetnie udają też malutkie choinki. Wystarczy je tylko odpowiednio podmalować i już - gotowe.







Jako podstawki wykorzystałam nakrętki i kawałki gąbki. Wszystko przyklejone jest klejem na gorąco.






Pamiętacie daglezję ze Skrzyszowa? To taka choinka, która pachnie cytryną i ma obłędne szyszki.
Wystające "pazurki" pomazałam cieniutko pastą woskową i dolepiłam na górze parę listków i srebrną wstążkę i wyszło fajne dyndadełko.






Jak widać na załączonym obrazku laleczki są zrobione z resztek i byle czego. Narciarzyki mają brzuszki z szyszek - zwykłej i wybielonej. Stoją na patyczkach po lodach a w raczkach ( kawałki szenilowych drucików) trzymają połówki patyczków do uszu. Szaliki to skrawki polaru a ten z prawej ma kapelusz z nakrętki po płynie do płukania. Nakrętkę od środka wysmarowałam klejem, nasypałam brokatu i po wyschnięciu mam fajny kapelusik dla bałwanka.






Te pojemniczki to papierowe kubeczki do rozsadzania roślin. Oklejone mogą służyć do podawania orzechów, cukierków albo jako kosze na papierki po tychże cukierkach.






A to są szklane pojemniki po jogurtach ( dostępne w sklepie z żuczkiem w herbie).
Najpierw wycięłam z papieru wzorki, które nakleiłam na szkło zwykłym klejem roślinnym. Potem szybko pomalowałam całość i po odklejeniu papierka zostało mi fajne okienko.Kiedy farba ładnie wyschła pomalowałam je kilka razy lakierem bezbarwnym. Po ostatnim malowaniu na mokry lakier nasypałam brokatu. Część się ładnie przykleiła a nadmiar zsypałam do specjalnego pudełka, gdzie sukcesywnie powstaje mieszanka brokatowa. Rada dla sypiących brokat - najlepiej robić to na gazecie, z której ładnie się zsypuje to wszystko z powrotem a nie trzeba się martwić bałaganem. Oczywiście i tak będziecie wyglądać jak sylwestrowa kreacja a resztki znikną dopiero po  świątecznych porządkach.
A! Wszelkie prace brokatowe dobrze jest zabezpieczyć przez solidne spryskanie lakierem do włosów. Brokat bardziej się trzyma, nie osypuje i nie traci połyskliwości.
Teraz idę malować puszki po groszku i resztę słoiczków.
Normalnie śmieciarka...


6 komentarzy:

  1. Ale jaka zdolna śmieciarka ;)
    Zrobić coś z niczego- to prawdziwa sztuka, świetne masz pomysły.
    Trafiłam przypadkiem i bardzo się cieszę.
    Pozdrawiam- Mariolka ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje gratulacje, pomysły świetne. Robisz to co lubisz - widać w tym Twoja duszę. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastyczne dekoracje ! Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń