obrazek

poniedziałek, 10 marca 2014

Jajko - niespodzianka







Okazało się, że duże jajka styropianowe, które kupiłam są naprawdę jajkiem - niespodzianką.




Kiedy przyniosłam paczkę z jajkami do domu, to najpierw zajęłam się ozdabianiem tych mniejszych, bo po prostu miałam na nie pomysł, a tych wielkich nawet nie odpakowałam. Jakież było moje zdziwienie kiedy przyszłam do klubu i dziewczyny pokazały mi, że są to pudełeczka. Ucieszyłam się jak prosię na deszcz- takie coś stwarzało zupełnie nowe możliwości no i trochę wyzwanie. Pierwsze takie jajko zrobiła Anielka przy niewielkiej mojej pomocy i wyszło super. Anielka zrobiła je na kremowym podkładzie z bratkami takimi jak na jednym z moich jajek pokazanych poprzednio. Całość ozdobiła różową wstążką i wyszła śliczna bombonierka dla wnuczka. Po powrocie do domu od razu rzuciłam się do roboty. Pomyślałam, że zrobię je trochę inaczej, żeby wypróbować też inne sposoby zdobienia.

Z poprzedniego roku zostały mi dość duże obrazki na papierze ryżowym, których właściwie nie miałam na co przykleić i teraz okazały się jak znalazł. Przykleiłam je na górę pudełeczka i uzupełniłam tło farbami akrylowymi w tonacjach obrazka. Dół jest pomalowany w taki sam sposób. Środek każdego jajka pomalowałam jednym odcieniem i po wyschnięciu machnęłam jedną warstwą lakieru bezbarwnego a górę, jak zwykle, kilkoma warstwami.




















Jak już miałam pod ręka wstążkę to zrobiłam jeszcze dwa jajka patchworkowe. No oczywiście już nie takie duże. Kiedy w moim zakładzie pracy ( już niestety rozwiązanym) zorganizowano wyprzedaż to udało mi się zaopatrzyć w prawdziwe cudeńka. Oprócz kilkunastu kolorów wąskich wstążek były też lamówki i fajne szerokie taśmy do obszywania np. firan albo obrusów. Nie byłabym sobą gdybym nie kupiła wszystkiego po trochu, żeby to w różny sposób wypróbować. No i w końcu znalazłam okazję, żeby zobaczyć co do czego się nadaje i - bingo! - pasuje jak ulał.









Drugi patchwork zrobiłam z resztek czerwonego materiału i cekinów. Całość jest w tonacji czerwono - kremowej z dodatkiem złota. Przy cekinach staram się dobierać materiały matowe, żeby całość nie wyszła jak kogut na odpuście. Jakoś błyskotki kojarzą mi się głównie z Bożym Narodzeniem i choinką. Na wiosnę i inne okazje wolę coś spokojniejszego.










No trochę odpustu jednak widzę ale co mi tam - poudaję, że to coś w rodzaju ruskich jajek Faberge.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz