obrazek

wtorek, 4 marca 2014

Pisankowo





Pierwsze pisanki gotowe więc mogę się już nimi pochwalić. Co niniejszym czynię.





Ostatni tydzień spędziłam na kombinowaniu w jaki sposób ozdobić moje styropianowe jajka. Tych z decoupagiem mam już kilka więc przydało by się coś nowego. Polatałam trochę po internecie, poszperałam w swoich książkach i udało mi się co nieco znaleźć. Na początek jednak zrobiłam jajka decoupagowe bo kupiłam śliczny papier i serwetki więc grzechem było by tego nie wykorzystać.





Jak widać są one zrobione tradycyjnie, czyli podkład kremowy, naklejony wzór i położone kilka warstw lakieru bezbarwnego. Jedyną nowością jest cieniowanie wzoru, które zrobiłam farbkami akrylowymi.
 Farby należy dobrać do tonacji obrazka, żeby się wzór nie gryzł z tłem tylko żeby się wzajemnie uzupełniały. Najbardziej lubię cieniowanie prawie suchym pędzlem bo wtedy jest najdelikatniejsze. Robi się je tak, że na cienki pędzelek nabieramy trochę farby i robimy maźnięcie na byle jakiej kartce a to co zostaje na pędzelku nanosimy na swoja pracę i od razu przecieramy to miejsce chusteczką albo gąbeczką. Powstaje wtedy rzeczywiście cień koloru. Jeżeli chcemy, żeby kolor był intensywniejszy to malujemy to samo miejsce dwa razy, za każdym razem przecierając farbkę. Najlepiej przeprowadzić sobie próbę na kartce, żeby zobaczyć co nam wyjdzie. Potem wystarczy już tylko polakierować całość i gotowe.

Przed przystąpieniem do malowania styropianowych jajek trzeba przygotować sobie długie wykałaczki, które wbijamy w jajko z tej strony, w którą chcemy mieć wzór. Ja zawsze wbijam wykałaczkę w szerszą stronę jajka. Taki patyczek pozwala na wygodne trzymanie pracy i jednoczesne malowanie ze wszystkich stron. Na czas schnięcia wkładam je po prostu do szerokiego słoika, żeby się całość nie wywaliła i łatwo cały nabój przenosić z miejsca na miejsce.






Następne pisanki pomalowałam podkładem, potem brązową farbką i po wyschnięciu polakierowałam lakierem bezbarwnym. Ozdoby zrobiłam na nich dosłownie z resztek. Na suche jajko nakleiłam kawałek koronki, trochę wstążki i sztuczne kwiatki. Do tego użyłam niezawodnego kleju "magik". Potem powbijałam koraliki na szpikach i gotowe. W koraliki zaopatruję się w sklepach " po 3 zł". Kupuję różne kolory, rozbrajam i mam naprawdę duży wybór. Koraliki można trzymać w pudełkach po zapałkach albo w małych woreczkach strunowych. Tych malutkich koralików używam, żeby "powiększyć" łepek szpilki, dzięki czemu nie przelatują przez koralik albo cekin i są dodatkową ozdobą.






Drugie jajko jest obwiązane sznurkiem do pakowania, kawałkiem tasiemki i guzikami. Sznurek i tasiemkę podkleiłam klejem a wstążka i guziki zamocowane są szpilkami. Na tym zdjęciu tego nie widać ale te guziki są teraz mało spotykane. Otóż są one zrobione z masy perłowej. Kiedyś były szeroko dostępne i stosowane często do bluzek i koszul. Warto może więc poszperać w starych pudełkach z guzikami, które rodzina chce wyrzucić bo można znaleźć prawdziwe cudeńka.




Jedno z jajek mi nie wyszło. Zupełnie nie podobał mi się efekt końcowy więc owinęłam je wstążką. Metoda w sam raz, żeby zakryć nieudany wytwór. Zimą robiłam takie bombki i muszę przyznać, że jest przy tym najmniej papraniny i nie trzeba wielu różnych materiałów.
Na koniec dobra rada dla tych, którzy chcą sobie zrobić jakieś pisanki - najwyższy czas zabrać się do roboty. A to dla tego,że w telewizji same głupoty albo polityka  ( jak mawia Jerzy Iwaszkiewicz w swoich felietonach: polityką się nie zajmujemy, bo można dostać wysypki) a dni zaraz będą coraz dłuższe i przyroda nas wyciągnie z domów jak tego robaka co go chłopcy wyciągnęli na ryby.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz