obrazek

wtorek, 6 lutego 2018

Foamiran





Dziwna nazwa? A dziwna!


Foamiran to coś w rodzaju cieniutkiej, trochę rozciągliwej pianki. od dawna chciałam wypróbować ten materiał ale jakoś nie miałam okazji i odwagi. I oto nadarzyła się okazja nauki u fachowca. W moim ulubionym sklepie "Pasmanteria" pani Kasia zorganizowała warsztaty. Prowadziła je pani Ewa Lisowska. W mikroskopijnym pomieszczeniu zmieściło się kilka stolików, kilka pań, prowadząca i cała masa materiałów. A jeszcze zostałyśmy poczęstowane pysznym domowym ciastem i kawusią. Oj! ależ było fajnie! Trzy godziny przeleciały jak z bicza trzasnął. 

Początki były dość trudne, bo foamiran okazał się bardzo delikatnym i kapryśnym tworzywem. Dostałyśmy do rąk biały wianek wiklinowy, wycięte płatki kwiatów i pręciki. Najpierw trzeba było wycieniować płatki pastelami. Potem je przyłożyć do odpowiednio nagrzanego żelazka. Płatki się trochę skurczyły a foamiran nabrał elastyczności. I teraz zaczęły się schody. Każdy pałatek musiałam ugnieść, poskręcać i porozciągać w odpowiednie strony. Pougniatałam, poskręcałam i bardzo ładnie przy rozciąganiu porozrywałam. Na szczęście nie ja jedna. Ale pani prowadząca pocieszyła nas, że nawet jej się to często zdarza. Po kilku próbach udało się uformować kwiatek, skleić go i wetknąć w środek pręciki. Ale fajne wyszło! Następne poszły już łatwiej. Zostało tylko ułożyć kompozycję, dodać kokardkę i gotowe.



Jak widać - wianek jest świąteczny a ja znowu spóźniona w opisach.

Na miejscu mogłyśmy kupić sobie wycięte kwiatki i pręciki no to zaszalałam. Dodatkowe zakupy u pani Kasi i do domu i do roboty. Zmałpowałam pomysł pani Ewy i zrobiłam kilka latarenek. Trochę mi zeszło na szukaniu odpowiednich ale w kilku sklepach jeszcze były. Z rozpędu kupiłam w każdym bo akurat trafiły mi się różne.
















Rodzinie bardzo podobały się tegoroczne prezenciki. Trzeba tylko pamiętać, żeby do latarenek nie dawać świeczek bo ciepło topi klej i dekorację diabli wezmą. Zastosowałam ledowe tealighty i wszystko poszło dobrze. Będę musiała znaleźć jakiś mocny klej, który przykleja się na mur i nie topi pod wpływem gorąca zw świeczek.

Oczywiście foamiran już mam. Musi tylko nabrać mocy urzędowej....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz