obrazek

czwartek, 7 listopada 2013

Odnawianie...




Moim koleżankom spodobał się decoupage i wpadły na pomysł, że można poodnawiać różne drewniane skrzyneczki, które ponadgryzał ząbek czasu.



Na pierwszy ogień poszły pudła, które kiedyś posłużyły do transportu butelek wina. Były już zabejcowane, co znacznie ułatwiło mi pracę. Wystarczyło tylko odnowić wieka. Przemalowałam je na pastelowo a boki pokryłam lakierem bezbarwnym.









Na drugi ogień poszły wieczka pudełek na nici. Tutaj roboty było więcej, bo trzeba było dokładniej przygotować powierzchnie do malowania. Też machnęłam je na pastelowo. I tu o mało co byłaby wpadka, bo wzór serwetek trzeba było ułożyć tak, żeby wypadł symetrycznie. Mało brakowało a nalepiłabym go odwrotnie, bo nie popatrzyłam gdzie są zawiasy.




Z takimi starymi pudełkami jest znacznie więcej pracy niż z nowym drewnem. Przede wszystkim trzeba je porządnie wyszlifować. Najpierw, żeby zetrzeć stare wzorki, potem żeby wygładzić nierówności i pęknięcia. Dlatego używam najpierw gruboziarnistego papieru ściernego a potem drobniejszego. Jeżeli nierówności są większe stosuję szpachlówkę do drewna. Szpachelką albo nożem należy wypełnić dziury, równocześnie wygładzając powierzchnię. Kiedy całość wyschnie znowu szlifuję papierem ściernym, ale już drobnym, żeby wszystko było gładziutkie. Potem już można lakierować. Jeżeli używamy bejcy to radzę, żeby te elementy najpierw pomalować , bo bejca pod wpływem lakieru się trochę rozpuszcza i można zamazać sobie tło do decoupagu. A mnie się to niestety zdarzyło i teraz udaję, że to taki zamierzony efekt. Surowe drewno musi się też po prostu "napić" lakieru, żeby dobrze wyglądało. Farbę na tło trzeba nanieść kilka razy, żeby uzyskać jednolity kolor, tym bardziej jeśli robimy coś na starym przedmiocie.
No to życzę przyjemnego ewentualnego odnawiania. Trochę roboty przy tym jest ale za to jaka frajda, kiedy nasze ulubione sprzęty uzyskają nowy wygląd. Następnym razem najpierw sfotografuję to stare, żeby było widać efekt. Teraz po prostu zapomniałam. Ot, taki gapcio ze mnie.

1 komentarz: