obrazek

niedziela, 24 listopada 2013

Świąteczne porządki c.d.




Jak już pisałam - przy okazji wypędzania mola z kuchni - nazbierało mi się trochę pojemników i butelek do przerobienia.





Butelkę po occie winnym ozdobiłam klejem na gorąco, pastą strukturalną i decoupagiem. Mam zamiar trzymać w niej nalewkę z pigwy , która sobie dojrzewa w ciemnej kuchni. Myślę, że będzie można skosztować jej już w czasie świąt. Ciekawa jestem jak będzie smakować, bo robiłam ją pierwszy raz. A tak w ogóle, to pigwa stała się w tym roku bardzo popularna. Szkoda, że nie można jej nigdzie kupić. Mnie się akurat udało, bo u krewnych mojej szwagierki pigwa robi za żywopłot. Sami jej nie przerabiają, więc mamy z Irenką dostawę prosto z krzaka i to całkiem sporą. Te niezbyt efektowne owocki dają się zjeść na kilka sposobów. Najpierw mam z nich sok , potem nalewkę a na końcu nasączone alkoholem owoce posłużą do deserów i herbatki z prądem. No normalnie bomba.
Taka herbatka już by się przydała, bo mi się przypętał katar i coś mnie łamie w kościach. Tak jakoś się składa, że mnie łapie  kiedy robię chusteczniki.






Bardzo mi się spodobał ten wzorek.Nie jest taki ckliwy, ma fajną kolorystykę i w dodatku jest łatwy w obsłudze ( wycinanie). Niestety moje gapiostwo rzuciło mi się na wzrok, bo kupując pudełko nie spostrzegłam, że jest niskie. Mieści się w nim setka chusteczek a nie sto pięćdziesiąt. Tak więc, chcąc, nie chcąc, muszę zrobić następne.

Wczoraj skończyłam porządki w Narni. Tak nazywam moją garderobę, wydzieloną z części pokoju, bo jakimś cudem mieści się w niej strasznie dużo rzeczy. Dotarłam do pudła pełnego wszelakiego dobra związanego ze świątecznymi robótkami. Już najwyższy czas zabrać się do roboty. Ale najpierw zabiorę się do pieczenia pierników, żeby zdążyły zmięknąć do Świąt. Dostałam przepis od córki i nie mam pojęcia jak mi wyjdą, bo takich jeszcze nie robiłam. Joasia twierdzi, że wyszły dobrze, bo pierwszą partię - jeszcze ciepłych - zięć zjadł w oka mgnieniu i musiała dorobić drugie
.

Przepis na pierniczki:

 2 szklanki mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 szklanki cukru
1 jajko
1/2 szklanki ciepłego mleka
2 łyżki masła
3 łyżki gorącego miodu prawdziwego
przyprawa do pierników

Mąkę wysypać na stolnicę , dodać gorący miód i siekać nożem ( jak na kruche ciasto) potem stopniowo dodawać : masło, cukier, jajko, przyprawę i proszek - ciągle siekając. Jak już wszystkie składniki w miarę dobrze się połączą dodawać po łyżeczce ciepłego mleka i zagniatać tak długo aż będzie gładkie.

Rozwałkować, wykrajać według fantazji i piec ok.15 minut w dobrze nagrzanym piekarniku tak ok. 175 stopni. Jak nie zjecie ich od razu to po wystygnięciu włożyć do puszki albo słoja i zostawić do świąt. Myślę, że ozdabiać je będę bezpośrednio przed świętami.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz