obrazek

sobota, 7 grudnia 2013

Święta depczą mi po piętach...




Co roku obiecuję sobie, że robótki świąteczne rozpocznę jesienią. Co roku nic z tego nie wychodzi. Może dlatego, że nie czuję wtedy ducha Bożego Narodzenia a może dlatego, że mi się po prostu nie chce.



Teraz dodatkowo czas zajmuje mi Klub Seniora i Uniwersytet Trzeciego Wieku, więc jesień przeleciała bardzo szybko. Minął czas słonecznych przetworów i pachnących lasem grzybów i ani się obejrzałam zaczęły się chłody i deszcze. A wczoraj jeszcze dołożył swoje huragan Ksawery  ( kto wymyśla te imiona? ). Przeziębiłam się i męczy mnie katar i kaszel, tak, że czuję się jak martini Bonda - wstrząsane. Zrobiłam sobie wypróbowany syrop na kaszel i już jest znacznie lepiej. Polecam - pomaga szybko i skutecznie. Trzeba kupić seler, taki zwykły, małą kulkę albo połówkę dużej. Obrać ze skórki i pokroić w drobną kostkę albo zetrzeć na tarce na dużych oczkach. Potem wsypać do słoika albo kubka, przesypując warstwy cukrem albo miodem. Nie za dużo tego cukru bo się zrobi zbyt słodkie. Praktycznie po godzinie już pojawi się soczek, który można pić. Ja piję po kilka łyżeczek parę razy na dzień. Po prostu robi się go jak syrop z cebuli ale mnie bardziej smakuje ten z selera. Kilka osób już go sprawdziło i są bardzo zadowolone.
 Zaczął się Adwent. W tym roku zrobiłam sobie wianek pachnący. Do wykonania użyłam wianka ze słomy, resztek zielonego tiulu, sztucznych gałązek, anyżku i lasek cynamonu. Za odpowiednim materiałem warto się rozejrzeć w sklepach z końcówkami tkanin albo w ciucholandzie, gdzie na wagę za psie grosze są cudeńka.Tiul pocięłam na paski szerokości ok.10 cm i jednocześnie podwijając, zakładałam jeden na drugi, dość mocno naciągając. Całość przypięłam szpilkami, które łatwo wbijają się w słomę. Potem wbiłam i podkleiłam klejem na gorąco podstawki pod świeczki. Zrezygnowałam z typowego ustawienia świec na tzw. zegar albo 4 strony świata ( jak kto woli) i umocowałam świece z jednej strony wianka a  ozdoby po przeciwnej. Użyłam lasek cynamonu i gwiazdek anyżku, żeby pachniało już pierniczkami. W tym roku te przyprawy były dostępne w kilku sieciach handlowych. Można też popytać o nie w sklepach zielarskich albo w kwiaciarniach. Zeszłoroczny wianek jeszcze pachnie a tam mam tylko jedną gwiazdkę anyżku. Drugi, czerwony wianek będzie sobie wisiał w oknie.




Jak już powyciągałam materiały świąteczne to od razu zachciało mi się dalszych robótek ( coś jednak jest z tym duchem). Właśnie kupiłam sobie fajne, malutkie figurki Mikołajów i zrobiłam niewielki stroik na łusce kakaowca.






Ostatnio w sklepach z chińszczyzną pojawiło się dużo styropianowych "podstaw" do zdobienia w różnych kształtach i wielkościach, więc mam nielichą frajdę za niewielkie pieniądze. Na początek zrobiłam bałwanki.









Do zrobienia ich posłużyły mi kule styropianowe, szaliki z polaru , trochę filcu i wełny. Ten większy jest "ubrany" w tunel zrobiony na kole dziewiarskim ale z powodzeniem można wykorzystać rękaw starego swetra. Kule styropianowe łączę małą wykałaczką i podklejam klejem - gwarancja murowana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz