obrazek

piątek, 13 czerwca 2014

A lato przyszło pieszo






Lato nadeszło jak w tym wierszyku Brzechwy - spokojnie i cichutko ale za to gruchnęło od razu upałami.
Dlatego jak tylko trochę zelżały udałam się w krzaki.





Teraz jest czas na czarny bez i róże. Czarny bez już w zasadzie przekwita ale w zacienionych miejscach jest go jeszcze dość sporo. Zebrane baldachy delikatnie obrałam z kwiatków ,wsypałam do miseczki i utarłam z cukrem. Kiedy masa nabrała jasno brązowego koloru wyłożyłam ją na płaski talerz, żeby sok odparował. Suchy cukier kwiatowy wsypałam do słoiczka. Później zmielę go w młynku do kawy na proszek, którym będę np. posypywać naleśniki.





Nie muszę chyba przypominać, że kwiaty należy zbierać z krzaków oddalonych od jezdni, parkingów i innych brudów. Najlepiej poszukać ich w parkach albo na ugorach za miastem. U mnie bez rośnie między blokami na wielkim trawniku razem z dziką różą i aronią - normalnie full wypas.
Kilka baldachów zostawiłam do wysuszenia na herbatkę, żeby w zimie mieć lekarstwo na kaszel. Odcinam nożyczkami kwiatki od grubszych łodyg i rozkładam je na papierowym ręczniku a kiedy są gotowe wkładam do słoika albo do papierowej torebki.






Potem zabrałam się za róże. Zrobiłam obchód kilku odpowiednich miejsc na osiedlu i w okolicy i z uciechą stwierdziłam, że mam w zasięgu całkiem sporo krzaków. Ale mam też konkurencję - jakiś zbieracz wydeptał już ścieżki w trawie więc muszę się sprężać. Na moje szczęście kwiaty róży szybko "dokwitają" i na krzakach jest ich ciągle dużo.





Najbardziej lubię dziką różę. Ma piękne, duże kwiaty najczęściej różowe i bardzo intensywny aromat.
Zrobiłam już różany cukier i różaną nalewkę. Znalazłam prosty przepis - płatki róż zlać w szerokim naczyniu wódką tak, żeby były całkiem zanurzone, zakręcić i postawić w ciemnym miejscu. Kiedy nabierze bursztynowego koloru odcedzić płatki a do wódki wlać ugotowany z wody i cukru syrop, według smaku i znowu odstawić na trochę. Ciekawa jestem jak będzie smakować.

W ramach dalszych eksperymentów dodałam pokrojone płatki do smażącej się konfitury z truskawek i ...  mniam, mniam - delicje. Resztę płatków pokroiłam, przesypałam cukrem i schowałam do lodówki bo mam zamiar zrobić jeszcze konfiturę z rabarbaru i agrestu.
W tym miejscu muszę przypomnieć, że płatki trzeba dokładnie przejrzeć bo są w nich nieproszeni  goście , którzy natychmiast rozłażą się po mieszkaniu. Ach! no i koniecznie przed przeróbką oderwijcie biały koniuszek płatka żeby pozbyć się goryczy.







Między lataniem po krzakach i smażeniem konfitur zrobiłam sobie doniczki bo moje kwiatki wołają o nowe mieszkanie. Udało mi się kupić zwykłe, terakotowe doniczki po parę zeta i ozdobiłam je decoupagiem - każdą inaczej.
Przed malowaniem terakotę należy porządnie zamoczyć w wodzie i zostawić do wyschnięcia. Tak przygotowana lepiej "przyjmuje" farby i lakier. Potem każdą okleiłam taśma malarską wyznaczając miejsce malowania. Odkrytą powierzchnię pomalowałam na kremowo farbą akrylową i przykleiłam wzorki. Kiedy wszystko porządnie wyschło odkleiłam taśmę i całą doniczkę pomalowałam bezbarwnym lakierem akrylowym.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz