Przepiękne, kolorowe, dojrzałe owoce na straganach aż zapraszają do jedzenia i przetwarzania na różne sposoby. W tym roku robię dużo niby konfitur z cukrem żelującym. Jest to fajny sposób - szybki i wygodny, a co najważniejsze zawsze się udaje.
Oprócz pojedynczych gatunków mieszam właściwie co popadnie z czymkolwiek i wychodzą mi ciekawe w smaku konfiturki. No i odpada pasteryzowanie bo wystarczy wlewać gorącą pulpę do czystych słoików, zakręcić od razu i już - gotowe. Dla siebie robię to w małych słoiczkach - dla jednej osoby to najwygodniejsze, więc rodzina zimą zbiera je dla mnie. Z kolei ja dla nich robię większe porcje i tak się wymieniamy. Taka konfiturka jest doskonałym dodatkiem do lodów, jogurtu, naleśników, czy co tam nam w sercu się zalęgnie. Takie słodkie wspomnienie lata. Właśnie udało mi się kupić fajne szklane pojemniki, które przemalowałam, Nie byłabym sobą, gdybym nie wykorzystała letnich inspiracji. Użyłam motywów letnich - owoców i kwiatów. Najbardziej spodobały mi się poziomki i maki - czyli lato w całej pełni. Część pojemników zabieram na wieś bo właśnie zaprosiła mnie przyjaciółka do siebie. Myślę, że spodobają jej się takie letnie, lekkie upominki.
Cudowne są! Zwłaszcza te poziomkowe ukradły moje serducho. Podziwiam talent i kunszt!
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz. Moje serducho również te poziomeczki zajęły. Mam nadzieję, że uda mi się jeszcze dokupić tych serwetek,żeby zrobić całą serię pojemniczków. :)
OdpowiedzUsuń